Najbardziej niebezpiecznym z dni tygodnia był dla Irlandczyków piątek.
W piątek nie wolno było czesać włosów.
W środy i piątki nie wolno było mówić o wróżkach, w te dni wróżki były niewidzialne i mogły podsłuchać co o nich mówiono.
W piątki pilnowano dzieci i cieląt, ponieważ wróżki mogły je ukraść.
W piątki nie odwiedzano chorych ludzi.
Natomiast golenie się w niedzielę przyciągało ból zęba.
W dzień Bożego Narodzenia było niespotykanym, żeby odwiedzać domy innych ludzi. Do drugiego dnia po BN nie jedzono mięsa - nieprzestrzeganie zakazu mogło przyciągnąć gorączkę.
Bardzo popularnym daniem na BN była ryba w białym sosie (zwana priail) teraz w irlandzkim domie na świątecznym stole spotkacie pieczoną szynkę, a na wspomnienie o polskim wigilijnym stole słychać zdziwione Really? (naprawdę)
W Rossnowlagh w Donegal w 12-tą noc po BN pieczono okrągły tort - mógł być z błota, piasku a nawet zwierzęcej kupy. W tort wbijano świeczki, po jednej na każdego członka rodziny, ta która wypaliła się pierwsza przepowiadała śmierć danej osoby.
Dzień św. Jana ( 24-tego czerwca)
W ten dzień zawieszano na drzwiach gałązki jarzębiny. Rozpalano ogniska (Biltine) nad którymi młodzi chłopcy i dziewczęta przeskakiwali - ten kto skoczył najwyżej pierwszy miał stanąć na ślubnym kobiercu.
O Hallowe'en będzie w następnym poście
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz