piątek, 26 czerwca 2009

herbata i Mylene


radosc ogromna zagoscila dzis w mym sercu, kiedy przyszedl rano listonosz..nie nie byl to czek ale przesylka od Mikusi a w nim paczka herbaty earl grey z platkami chabrow ( we Francji nazywana rosyjska herbata)

zaparzylam sobie od razu

a do herbatki zrobione wczoraj nasionkowe batoniki
zakupilam sobie gazetke z przepisami i od wczoraj szaleje, bylo penne po grecku i batoniki a dzis sie moze zdobede i zrobie marshmallows (czy jest polskie slowo?)
co najwazniejsze razem z herbatka przyszly 2 plytki z Mylene Farmer
co prawda mam odruch wymiotny na sam dzwiek jezyka francuskiego ale gdy spiewa Mylene to miekna nogi. przypominaja mi sie czasy liceum, mialam wtedy francuska tv muzyczna mcm i tam wlasnie odkrylam Mylene
zobaczcie z reszta sami:
domyslam sie ze 1 jest o podrozy ale dokad to nie wiem, druga o niesmiertelnosci chyba, o czym sa dwie pozostale moge tylko zgadywac
a przy okazji wspomnien to ze sceny mzuycznej pamietam jeszcze Pascala Obispo ale zadne tytuly sie nie cisna na jezyk

3 komentarze:

FINEZJA pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
FINEZJA pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
FINEZJA pisze...

jestem typową herbaciarą,uwielbiam herbaty a za herbaciarniami przepadam ,wiec uwielbiam o niej także czytać!a muzyczki chętnie i z przyjemnością posłuchałam ..pozdrawiam,