czwartek, 4 czerwca 2009

it's a lovely day just got paid

foto walnela Jekaterina z apteki

po pierwsze Polina Grigoriewna stara sie o paszport. walnelysmy jej nawet foty z tej okazji ;)




po drugie dotarly do mnie zamowione z hameryki stempelki, cale szczescie ze na czas, jutro slub Zanci i Windowsa i zrobilam im karteczke
tak sobie myslalam ze te moje pierwsze z pierwszych pieczatek moze jeszcze sa w domu rodzicow w Polandzie, pamietam ze tato mi je przywiozl z Reichu jak tam do pracy jezdzil. ni pamietam ile lat mialam, no te stempelki to skarb taki byl wszystko z siotra stemplowalysmy, oczywiscie kazda miala swoj zestaw boinaczej by sie krew polala..musze spytac rodzinki czy gdzies sie nie zachowaly , moze Natka daje z nimi czadu

2 komentarze:

Titania yng Nghymru pisze...

och! czy to ty moze pokazywałas te stempelki na wizazu?!
pamietam, podobały mi sie, fajne sa! :D

Bo pisze...

tak tak chwalilam sie nimi na prawo i lewo :)