zblizaja sie w shannon wybory do wladz lokalnych. chce zaglosowac wiec wypelnilam formularz, poszlam na Garde zeby mi podbili-co tez uczynili. 2 dni pozniej dostalam jeszcze jeden taki formularz ludzaco podobny do tego pierwszego. poszlam na Garde a tam ta sama policjantka, zdziwiona pyta po co jeszcze raz? otoz ty razem kazali gardziarzowi zaswiadczyc ze zna mnie osobiscie... nie mam wsrod znajomych funkcjonariuszy wiec przemila pani nie chciala tego podbic.. pytam sie gdzie tu sens? czy kazdy chcacy glosowac cudzoziemiec musi miec znajomego policjanta??
skonczylo sie na tym ze pani podbila piszac jednoczesnie ze moja tozsamosc stwierdza tylko na podstawie prawa jazdy. wyslalam i zobaczymy, czas jest do 18 maja.
a jak juz o wyborach mowa: startuja tu tez Polacy (nawet byli w TV mniemam ze to jedyni na cala Irlandie Polacy starajacy sie o fotel i to w takim tyciutkim Shannon) a dzialo sie to tak: jeden Polak stwierdzil ze startuje (jego szef zasiada w finna fail lub finna gail - jeden chuj dla mnie. obmyslili sprytnie ze glosy zdobeda polskiej trzody co to niczym sie nie interesuje a na Polaka zaglosuje dlatego ze Polak. i wtedy w opowiesci pojawia sie Polka, do tej pory nie interesujaca sie polityka, ale wie ze ten X startuje to zeby jego nie wybrali sama startuje tez. jakie to polskie
jezeli bedzie mi dane zaglosuje na sinn fein, tak sie sklada ze moja szefowa/bardzo dobra znajoma kandyduje. powod dobry jak kazdy inny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz